Witam Państwa na moim... Nie, dobra, nieważne. Wiecie co. Wiecie gdzie. I pamiętajcie: jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o emocje.
(Aktualizowane, jeśli bogowie pozwolą, co drugą środę.)

Aktualności

Bio:
Ci, którzy mnie znają, zapewne wiedzą, że od kilku lat z mniejszym lub większym powodzeniem prowadzę bloga z opowiadaniami erotycznymi będącymi przy tym fanfickami na temat różnych dziwnych rzeczy, nie przytaczajmy jakich, bo wstyd wspominać na blogu, który ma być przynajmniej trochę poważny. Wiedzą oni również, że próbowałam swoich sił w pisaniu powieści pt. "Płatki Orchidei", którą następnie paru ludzi powiedzmy-że-dobrej-myśli stłamsiło w zarodku, spodziewając się zapewne, że przestanę ją pisać albo skończę pisać w ogóle, a tu niespodzienka, powieść z nędznej opowiastki rozrosła się w jedną trylogię i kawałek kolejnej powieści. Gdzieś w środku kilka blogów wypadło, powstało kilka nowych, a potem znów z nich trochę wypadło i w sumie zostały trzy: Gadzina (niegdyś Krytyka), gdzie z upodobaniem i kilkoma równie powalonymi pomocnikami analizuję dziołchy, które próbują robić to, co ja, ale im nie wychodzi, zamknięty blog z "Płatkami Orchidei", który siedzi na necie tylko dlatego, że nie chciało mi się dotychczas skopiować jego zawartości na komputer, i na szczęście nikt się nim nie interesuje, oraz blog o wenizmie, z którym nie do końca wiem co zrobić. W międzyczasie udzielałam się też na deviantArcie, potem przestałam, bo się wkur... zdenerwowałam tym, że nikogo tam nie obchodzi to, co ludzie piszą, a po kilku miesiącach zdałam sobie sprawę, że to w sumie było głupie, więc jestem tam z powrotem... Przy okazji popełniłam parę niezłych opowiadań nie mających nic wspólnego z fanfiction i ogólnie narobiło się tego dość sporo. Stąd pomysł na kolejnego bloga.

O blogu:
Opowiadania spod Alabastrowej Dłoni to blog poświęcony mej - nie chwaląc się - znośnej twórczości, w której będzie dużo emocji, sporo krwi i cierpienia, trochę seksu i może nawet pewna ilość talentu. (Nie zważajcie na moje sarkastyczne zrzędzenie, jest piąta nad ranem.) Na razie dzielę się najnowszymi i chyba najlepszymi "dziełami" oraz kilkoma teaserami ze wspomnianych dwóch powieści. Potem może dodam kilka starych opowiadań. Przy okazji informuję, że staram się wstawki odautorskie na początku lub końcu postów dla odmiany ograniczać do minimum, jak się podoba, to krzyczcie. Mogę was też bezczelnie poraczyć co ciekawszymi wycinkami z analiz, jak mi się będzie chciało, a także moimi wierszami, gdy je wreszcie przetłumaczę z angielskiego na nasze, bo po polsku nie umiem najwyraźniej rymować. Jeśli komuś moje językowe przygody nie przeszkadzają, można te wiersze obejrzeć sobie u mnie na devie. Co by tu jeszcze...
A, no, miłej czytaniny i mam nadzieję, że was nie zanudzę na śmierć. Szkoda by było takich miłych ludzi.

Aktualności:
12.08.2012, 05:03
Na wypadek, gdyby ktoś się jeszcze nie domyślił, oznajmię, że założyłam bloga. Zapamiętajcie tę datę, mam nadzieję napisać kiedyś notkę z podobną, tylko 2015 - ha, ha, ha. Weselmy się. I przeczytajmy te nędzne pięć opowiadań, które już tu są. Wkrótce będzie więcej, mam ohydną ochotę poklepać klawiaturę. 
11.09.2012, 02:29
Urodzinki, nie żeby miało to jakiekolwiek znaczenie. Pojawiła się kolejna dawka dziwnych pierdół, więc jest spoko. Trwają prace nad tłumaczeniem jednego z moich wierszy, ale idą jak krew z nosa i niestety nie chodzi tu o szeroko znany "nosebleed". Cały czas uparcie męczę literki. Ach, i jest też ankieta po prawej, więc klikajcie, bo kliknięcie was nie zbawi, a mi się może zrobi miło.
09.09.2015, 02:16
O, i jest 2015. Wcale nie ma więcej na blogu niż było w 2012, głównie dlatego, że mi się studia rzuciły na łeb i straciłam wenę na dwa lata. Teraz wróciłam do pisania i przy nadziei będzie więcej. (W sensie, mam nadzieję na płodność. Twórczą. Żeby nie było.) Poprawiłam stare opowiadania i wrzucam właśnie "Kurarę", którą skończyłam dosłownie 10 minut temu. Można by ją uznać za kolejne opowiadanie z serii "Dowód na to, jak bardzo skrzywdziły mnie studia".
PS. Zauważył ktoś, jak dziwnie te wszystkie aktualności mają daty późnowieczorne/wczesnoporanne? Ciekawe dlaczego... 
31.10.2016, 13:07
Na początek chciałabym zwrócić uwagę, że mamy pierwszy wpis o normalnej, ludzkiej godzinie (co się ze mną dzieje). Minął kolejny rok, pojawiło się kolejne niewiele rzeczy, mianowicie: krótki teaser, średni teaser, krótkie rany-boskie-co-to-jest, długi staroć i długi teaser. Tak, "Zakrzepły uśmiech" ma więcej lat niż tej blog, ale żem go wykopała i wrzuciła. Może niebawem zrobię to samo z takim-jednym, jak je znajdę. I zedytuję. I wymyślę jakiś sensowny tytuł, bo na razie zwie się "Kadr z życia Erosa", co doskonale odzwierciedla czas, w którym zostało napisane, mianowicie początek pierwszej liceum. Bez nazwisk i dat - bardzo dawno temu.
Edit: A, pomyłka. "Średni teaser" to tak naprawdę stary teaser, którego musiałam z bliżej nieokreślonych powodów zedytować i się przeniosło na nową datę. Co ja z nim zrobiłam, nie mam pojęcia.

2 komentarze:

  1. Życzę powodzenia, zwłaszcza z planem 3letnim :)
    Trzy lata to szmat czasu i sporo się może zdarzyć bądź zmienić gdy będzie upływać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I widzisz! Zapeszyłeś! Wszystko twoja wina, zwalam na ciebie.

      Usuń