- Po pierwsze, co ty robisz w moim domu? Po drugie, dlaczego w mojej łazience jest kuchenka? I w końcu, gdzie do cholery są twoje ciuchy?!
Jego twarz była nieprzenikniona. Kąciki jego ust nawet nie drgnęły, choć z pewnością wyglądałam idiotycznie, aż prawie zaczęłam się zastanawiać, co go kiedyś spotkało, że stał się taki poważny...
- Orchi... - rzekł, a jego głos jakby osiągnął zupełnie nowy poziom powagi. Fala czarnych myśli zalała mój umysł. Kiedy mówił w ten sposób, nie mogłam nie spodziewać się usłyszeć czegoś przerażającego. - To nie jest twój dom, tylko mój, a w tym miejscu jeszcze nigdy nie było łazienki. A moje ciuchy, jak mi kazałaś wczoraj w nocy, szybko zrzuciłem, żeby wskoczyć z tobą do łóżka.
Gdyby to był ktokolwiek inny, zapewne wybuchłabym śmiechem czy coś takiego, ale jego słów nie mogłam kwestionować.
- O mój Boże... - szepnęłam, przyciskając dłoń do ust w wyrazie czystej zgrozy. - U-uprawialiśmy seks?!
- Tego nie powiedziałem...
- Uff, dobrze.
- ...ale tak, uprawialiśmy.
Oto, co się dzieje, kiedy jest się tak nawalonym, że nie można się samemu dostać do domu, więc kumpel oferuje miejsce w swoim łóżku.
Wszyscy pijcie odpowiedzialnie!
Wszyscy pijcie odpowiedzialnie!
Trzy podstawowe pytania po obudzeniu:
OdpowiedzUsuńKim jestem?
Gdzie jestem?
Jak ja się tu znalazłem?
Po znalezieniu wszystkich odpowiedzi otrzymujemy obraz naszego poprzedniego wieczoru... i zaczynamy żałować.